Słowo wstępne od Andy’ego Chandlera, prawnuka Sherlocka Holmesa
Na co mi przyszło! Mój pradziad, jako prywatny detektyw, całe życie prowadził dochodzenia samotnie, tylko w towarzystwie doktora Watsona. A teraz ja, jego potomek, mam zapowiedzieć historię trzech młodych ludzi działających razem jako Trzej Detektywi! W dodatku to nie Anglicy, tylko Amerykanie z Kalifornii. Jednak muszę przyznać, że choć są zupełnie niepodobni do wielkiego Sherlocka, z wielu względów należy ich uznać za jego godnych następców. Nie brak im ani inteligencji, ani poczucia humoru (które, mimo ich amerykańskiego pochodzenia, określiłbym jako brytyjskie), z jakich niegdyś słynął mój znakomity przodek. Przede wszystkim jednak mają oni niezwykły talent do rozwiązywania zagadek kryminalnych.
W momencie gdy to napisałem, wyobraziłem sobie, że te słowa uznania na temat Trzech Detektywów wypowiada mój pradziadek. Z pewnością przerwałby mu doktor Watson:
– Przepraszam, że się wtrącam, ale czy mam przez to rozumieć, że Trzej Detektywi mają większe umiejętności w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych niż sam Sherlock Holmes?
– Niezupełnie. Młodzi ludzie, choćby nie wiem jak zdolni, nie mają tego, co najważniejsze przy rozszyfrowywaniu tajemnic przestępstw i ludzkich podłości, a mianowicie doświadczenia. To elementarne, drogi Watsonie.
– Elementarne?
– Naturalnie. Trzej Detektywi mają wiele talentów, ale potrzebny im jeszcze ktoś, kto potrafi łby ich wesprzeć swoją wiedzą i doświadczeniem.
Ale dość tych wstępów, przejdźmy do konkretów. To właśnie moim zadaniem jest wesprzeć Trzech Detektywów odziedziczoną po pradziadku wiedzą o zagadkach kryminalnych i doświadczeniem zdobytym podczas wieloletniej pracy w wydziale przestępstw w Scotland Yardzie. Jeżeli zaś chodzi o moich protegowanych, są nimi Bob Andrews, Pete Crenshaw oraz Jupiter Jones, zwany Jupe. Czas wyrwać tych trzech chłopaków z anonimowego życia w sąsiadującym z Hollywoodem nadmorskim mieście Rocky Beach i przenieść ich do wielkiego świata.
Bob Andrews to przystojniak, typ prymusa, niepozbawiony jednak awanturniczej żyłki. Pete Crenshaw, najbardziej wysportowany z tej trójki, jest wysoki i muskularny. Jupiter... Powstrzymam się od wyrażenia mojej osobistej o nim opinii. Wyrobicie sobie własną w trakcie czytania tej książki. Ja ograniczę się jedynie do faktów. A więc, choć kusi mnie, żeby nazwać Jupitera grubasem, powtórzę za jego przyjaciółmi, że jest krępy. Jako mały chłopiec pojawił się na ekranach telewizyjnych w serialu o przygodach grupy zabawnych dzieciaków zatytułowanym „Małe urwisy”. Serialu tego, co przyznaję z przyjemnością, nigdy nie oglądałem. Podobno Jupiter występował tam w roli Małego Tłuścioszka; rzekomo był tak rozkoszny i przemądrzały, że wywoływał salwy śmiechu u milionów widzów nawet wtedy – a może zwłaszcza wtedy – kiedy zdarzało mu się wpaść w kłopoty.
Te doświadczenia zrodziły w Jupiterze lęk przed śmiesznością. Chce, by traktowano go poważnie. Wcześnie nauczył się czytać i natychmiast zaczął połykać wszystkie książki, jakie tylko wpadły mu w ręce – z psychologii, kryminologii, nauk przyrodniczych i wielu innych dziedzin. Dzięki swej doskonałej pamięci zachował w głowie większość tego, co przeczytał. Nauczyciele szybko zrozumieli, że nie należy wdawać się z nim w spory na temat interesujących go zagadnień, bo z reguły okazywało się, że to on ma rację. Jeśli dochodzicie do wniosku, że Jupiter jest kimś raczej trudnym do zniesienia, muszę się z wami zgodzić. A jednak okazuje się, że ma wielu oddanych przyjaciół. Ale czy można polegać na gustach dzisiejszych młodych ludzi?
Mógłbym powiedzieć wam wiele więcej o Jupiterze i pozostałych, ale myślę, że wypełniłem już swój obowiązek zapowiadacza. Jeśli dotąd nie zaniechaliście czytania tego wstępu, jesteście zapewne tak jak i ja zadowoleni, że dobiegł końca. Teraz nastąpią atrakcje.
Andy Chandler, prawnuk sławnego Sherlocka
Andy Chandler urodził się w 1955 roku w Londynie. Przedstawia się jako prawnuk słynnego detektywa, którego śledztwa opisał niegdyś Arthur Conan Doyle. Autor twierdzi, że ukończył szkołę policyjną Scotland Yardu w Londynie, a następnie pracował tam jako komisarz śledczy. Z całą pewnością można o nim powiedzieć tyle, że mieszka w Kalifornii i reżyseruje filmy w Hollywoodzie.
|